W XVIII wieku gdy Rzeczpospolita Obojga Narodów była trawiona wewnętrznymi sporami i słabością, a wojska ościenne wchodziły na jej terytorium kiedy chciały i jak chciały, młody, ale wysoko wykształcony, ks. Stanisław Konarski pisze po łacinie „Listy poufne czasów bezkrólewia”, w których dowodzi, że narzucenie przez Rosję osoby Augusta III Sasa na króla Polski jest pogrzebaniem niepodległości. Zwrócił się w nich do szlachty jako narodu obywatelskiego z zapytaniem co będzie w wolnościami i swobodami szlacheckim jeżeli za chwilę nie będzie już Rzeczypospolitej jako gwaranta tych wolności i swobód. List niestety nie znalazł szerokiego odzewu. Najbardziej znamienici obywatele Rzeczypospolitej uznali, że to inne – bardziej oświecone kraje, lepiej o wolności i swobody Polaków zadbają. Część z nich zwróciła się do carycy Katarzyny II aby ta przywróciła praworządność w Polsce, a ta jak wiemy skwapliwie z tej prośby skorzystała, a Polska straciła niepodległość na długie 123 lata.
Dlaczego o tym piszę?
Otóż w przyjętej w środę (22 listopada) rezolucji Parlament Europejski opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. Jeżeli wejdą one w życie Polska zostanie zredukowana do roli regionu czy landu, polityka LGBTQ+ stanie się powszechna dla całej Unii, Euro stanie się obowiązkową walutą dla wszystkich krajów członkowskich, zaś zwierzchnikiem Wojska Polskiego zostanie pewnie jakiś Niemiec lub Francuz, co w praktyce oznacza oddanie dla Rosji terytoriów Litwy, Łotwy i Estonii i pewnie części Polski aż do Wisły, w razie gdy Rosja wznowi swoje roszczenia terytorialne, a bądźmy pewni, że wcześniej czy później to zrobi. W 2017 roku amerykański instytut Pew Research Cente, zrobił sondaż wśród Niemców, Francuzów i Włochów. Wynika z niego jednoznacznie, że w razie ataku Rosji na Polskę lub kraje bałtyckie, Niemcy nie przyjdą nam z pomocą, podobnie jak Francuzi i Włosi. Powiedzmy to sobie jasno, gdyby Ukraina nie podjęła walki, Niemcy nawet nie zająknęłyby się problemem agresji Rosji; tak samo będzie z Polską.
Wróćmy do rezolucji Parlamentu Europejskiego. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu. Większość polskich europosłów była przeciw rezolucji, ale 9 z nich było za, co ciekawe – głównie przedstawicieli lewicy, którzy jeszcze 30 lat temu ochoczo byli gotowi służyć Związkowi Radzieckiemu. Gdyby wszyscy polscy europosłowie zagłosowali przeciw rezolucji – procedura by upadła.
Media, które mówią całą prawdę i tylko prawdę, albo zaledwie napomknęły o tym głosowaniu, albo zasugerowały, że nic się nie stało, a do zmiany traktatów jeszcze jest długa droga.
Wspomniany wyżej ks. Stanisław Konarski pisze „Listy poufne czasów bezkrólewia” na 50 lat przed utratą przez Polskę niepodległości. Ile nam zostało?
Anothen