Nie trzeba było długo czekać. Zaledwie w kwietniu 2024 r. obowiązki dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku przejął prof. Rafał Wnuk, a już w czerwcu została usunięta z wystawy głównej ekspozycja dotycząca św. Maksymiliana Kolbego, bł. rodziny Ulmów i rtm. Witolda Pileckiego. Z opublikowanego na stronie www Muzeum oświadczenia dyrekcji, możemy wyczytać, że „prowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji”.
By dodać smaczku całej operacji, została ona wykonana nocą z 24 na 25 czerwca 2024 r. Zapewne zrobienie tego w świetle dnia zaburzyłoby „antropologiczny” charakter misji dyrektora prof. Wnuka. Zrobić coś legalnie, w świetle dnia, no nie, tak nie można. Ani dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej, ani protegujący ją rząd koalicji 13. grudnia tak nie działa. Musi być na rympał.
Operację skrytykował wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, oświadczając, iż: „fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów powinny zostać natychmiast przywrócone”. Wow. Mocne słowa. Zapewne gdyby był on w opozycji to tylko można przyklasnąć. Jednak Kosiniak-Kamysz jest wicepremierem rządu, który faktycznie firmuje te działania. Zatem jego słowa są tylko głosem człowieka, który nic nie może i bezwolnie wykonuje rozkazy swojego szefa (lub akceptuje, gdyż w tym przypadku Rafał Wnuk jest nominatem min. Sienkiewicza).
W sprawie wypowiedział się także – z właściwą sobie mądrością – marszałek Szymon Hołownia: – Przestrzegam przed robieniem kolejnego frontu wojny polsko-polskiej o historię. My już mamy dostatecznie dużo wojen polsko-polskich”. Marszałek oczywiście nie zauważył, że ten nowy front wojny został otwarty właśnie przez jego koalicję. To nominat jego rządu Rafał Wnuk rozpoczął tę wojnę, a nie ci, którzy stanęli w obronie Maksymiliana Kolbego, bł. rodziny Ulmów i rtm. Witolda Pileckiego.
W jednej racji Rafał Wnuk ma rację. Rzeczywiście, spór o wystawę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest sporem o rozumienie polskiego patriotyzmu i starciem dwóch wizji mówienia o przeszłości Polski. Ta nazwana przez niego „refleksyjną” jest w istocie „pedagogią wstydu” – Polacy byli i są antysemitami i żadne fakty nie zdołają tego zmienić. W tej wizji szlachetni Europejczycy, a szczególnie Niemcy dokonali oczyszczenia swojej przeszłości, a teraz są pionierami „wyższej kultury” od których Polacy winni się uczyć. Ta druga nazwana przez Rafała Wnuka „apologetyczną” zwyczajnie broni prawdy, jakakolwiek by ona była. W imię tej prawdy żąda aby ci którzy podczas II Wojny Światowej wznieśli się ponad przeciętność: św. Maksymilian Kolbe, bł. rodzina Ulmów, czy rtm. Witold Pilecki byli należycie uhonorowani. Jeżeli tego nie zrozumiemy nasza cywilizacja upadnie.
Anothen