Trzeba przyznać, że Donald Tusk ma „rękę do ludzi”. Ministrem obrony narodowej został rolnik i lekarz Władysław Kosiniak-Kamysz, ministrem zdrowia została polonistka Izabela Leszczyna, zaś – by kontynuować tę ścieżkę kompetencji – ministrą (przecież nie ministrem) edukacji została informatyczka Barbara Nowacka.
Być może ministra Nowacka jest świetną informatyczką lub programistką. Jednak nie od pisania programów komputerowych zaczęła ministra swoje rządy, a od reformy oświaty.
Na pierwszy ogień poszły prace domowe. Sam Donald Tusk nakręcił filmik na TikToku nie posiadając się ze szczęścia, że uczniowie będą mieli więcej wolnego czasu w domu by pograć w gierki komputerowe lub skrolować ulubione strony internetowe. To nic, że uznane autorytety psychologii rozwojowej dzieci (np. Erik Erikson) wskazują, że brak prac domowych będzie skutkował upośledzeniem zdolności dziecka do samodzielnej pracy, zaś badania wykazują, że nastolatki po „pracach domowych” w postaci gierek komputerowych mają kręgosłupy zniszczone jak 70. latkowie, a wielu kwalifikuje się na terapię uzależnień; ale co tam, niech dzieci mają coś z życia od premiera i ministry edukacji. Jak nie dostaną wiedzy i umiejętności, to niech przynajmniej mają krzywy kręgosłup.
Zanim zdumieni rodzice ochłonęli, dowiedzieli się, że ministra Nowacka jest także świetną znawczynią polskiej i światowej literatury pięknej oraz wybitną znawczynią historii. Już wiedzą, że dotychczasowy kanon lektur szkolnych był wadliwy. By go poprawić ministra zapowiedziała usunięcie z lektur szkolnych dzieł Szekspira, „Iliady” i „Odysei” Homera, „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza, czy „Syzyfowych prac” Stefana Żeromskiego. Od razu lepiej to wygląda, prawda?
Historia ma być także inaczej opowiadana. Nie będzie już miejsca na eksponowanie chrztu Polski i jej chrześcijańskiego dziedzictwa, wagi zwycięstwa Polaków i Litwinów pod Grunwaldem, roli świętego Jana Pawła II w obaleniu komunizmu w Polsce, bohaterstwa żołnierzy wyklętych: Inki czy rotmistrza Pileckiego. By nie wdawać się w szczegóły, z grubsza chodzi o to aby dzieci wiedziały, że Niemcy od zawsze byli naszymi przyjaciółmi i nieśli nam kaganek oświaty i nowoczesności, a Kościół Katolicki od zawsze był siłą reakcyjną i twórcą ciemnogrodu.
W roku 1999 dwaj naukowcy z Uniwersytetu Cornella Justin Kruger i David Dunning opisali zjawisko, które od ich nazwisk zostało nazwane efektem Dunninga-Krugera. W największym skrócie efekt polega na tym, że osoby niekompetentne w jakiejś dziedzinie życia mają tendencję do przeceniania w tym zakresie swoich umiejętności, podczas gdy osoby wysoko kompetentne mają tendencję do zaniżania oceny swoich umiejętności
No cóż, nie pozostaje nam nic innego jak złożyć wniosek o przyznanie ministrze Barbarze Nowackiej pierwszej nagrody im. Dunninga-Krugera za rok 2024. Dunning-Kruger Award goes to ….
Anothen