Plan Egona T. był naprawdę dobry: w październiku 2023 r. wygrywamy wybory, natychmiast po przejęciu władzy przejmujemy telewizję publiczną odcinając „pisowski ciemnogród” od propagandy, a rok później Rafaello „w cuglach” wygrywa wybory prezydenckie. Egon naprawdę to dobrze przemyślał. Nie było opcji by plan się nie udał.
Początek był zupełnie niezły. Wyborów wprawdzie nie wygraliśmy, ale dzięki współpracy Szymka, Władka i Włodka udało się stworzyć koalicyjny rząd. Zaprzysiężenie rządu odbyło się 13 grudnia tak aby uczcić naszych przodków, którzy wcześniej na tych ziemiach utrwalali praworządność. Bartek z grupą specjalną „Nocne wejście” najpierw siłą przejął Telewizję Publiczną, a potem Państwową Agencję Prasową. W obu przypadkach Policja wprawdzie nie chciała pomóc, ale też i nie przeszkadzała. Za to pisowcy się opierali, więc posłanka Borowiak została trochę pokiereszowana. Należało jej się. Każdy kto przeciwstawia się władzy demokratycznej, spotka się z jej karzącą ręką. Łezka się zakręciła w oku, gdy towarzysz Czyżyk – po blisko ośmiu latach wygnania – wystąpił ogłaszając, że od teraz będzie już tylko „czysta woda”. W tej wodzie znów zobaczyliśmy prawdziwych, niezależnych dziennikarzy, którzy wiedzą co to praworządność unijna i demokracja ludowa.
Było naprawdę dobrze, ale jak to zawsze z super-planem Egona, zaczęły się problemy. „Pisowski ciemnogród” przestał oglądać telewizję publiczną, a widownia odpłynęła do Telewizji Republika i wPolsce.pl. Stacje dotychczas niszowe zaczęły się piąć w górę, a po roku poziom ich oglądalności przewyższył nie tylko „czystą wodę”, ale też Polsat i TVN.
Dalej było jeszcze gorzej. Rafaello miał wszystkie karty w ręku aby wygrać wybory prezydenckie: Tumański odciął PIS od funduszy wyborczych. Telewizja „czysta woda”, TVN i Polsat zjednoczyły się we wspólnej walce o zwycięstwo demokratycznego kandydata. Służby specjalne przeanalizowały całe akta personalne Nawrockiego by znaleźć na niego haki. Akta były tajne, ale co tam. Dla zwycięstwa naszego kandydata można i trzeba zrobić wszystko. Sprawa kawalerki naprawdę mogła być gamechangerem. W końcu, na kilka dni przed drugą turą, Egon powołując się na Jacka Murańskiego – autorytet wszystkich wyborców Koalicji 13 grudnia, dorzucił jeszcze zarzut sutenerstwa Nawrockiego.
Nic nie pomogło.
Rafaello przegrał z kretesem, nie o 5-10 tysięcy, ale blisko 400 tysięcy głosów. Państwowa Komisja Wyborcza uznała zwycięstwo Nawrockiego, ale nie to było najgorsze: „nóż w plecy” wbiła Egonowi Urszula z Brukseli, która już następnego dnia uznała wyniki wyborów. „Klawo jak cholera, Egon”.
Anothen